czwartek, 1 grudnia 2011

Szkockie dudy.....

Czasami, gdy leci z domowych głośników utwór, w którym trafia się fragment instrumentów szkockich dud….. mój kot (Niki) dostaje małpiego rozumu…. wygłupia się w cudaczny i zabawny sposób jakby te dudy sprawiały jej zabawę... gdy jest zła to głośno i wyraźnie warczy, chodzi po mieszkaniu szukając źródła niepokoju …. przeważnie zachowuje się tak na odgłos fajerwerków….. oraz prac mechanicznych typu młotek…… na dźwięk wybuchającego dziecięcego balona dostaje istniej furii i złości…. trzeba godzin żeby ją uspokoić….. jednak w przypadku szkockich dud jest całkiem inaczej…. łasi się do wszystkiego włącznie z meblami, tarza się po podłodze jak mały kociak.... a ma już 5 lat, mruczy, skaczę gdzie tylko ma ochotę,…. znika na chwilkę, rozpędzona do granic swoich kocich możliwości, przypomina torpedę wystrzeloną z łodzi podwodnej... może ją powstrzymać tylko druga torpeda, albo twarda ściana od której i tak z kocią zręcznością odbija się i po chwili wraca.... tylko po to żeby znowu odbić się od jakiegoś mebla i zniknąć w oddali …. na jednej ze ścian w salonie mam drewniane ozdoby.... w trakcie tych szaleństw potrafi wspiąć się w szybkim tempie na sam szczyt jakby biegła po poziomej ścianie.... a nie pionowej….. potem szybko zeskakuje jakby bawiła się w sztuczki kaskaderskie na zawołanie……jestem naprawdę pod wrażeniem jej gibkości, szybkości i kociej zręczności....

Czasami moja papuga (Jerry z gatunku Żako) spaceruje sobie po Niki używając ją, jako dywanik, jako spacerniak lub jako tanią siłę transportową…… nie daj borze żeby akurat z głośników dobiegł odgłos dud…. Jerry ma wtedy przechlapane…. Kot zawsze w pierwszej chwili bierze rozpęd, co powoduje zamieszanie i biedny Jerry musi sprawdzać czy czasem ktoś mu nie wyrwał wszystkich piór… dla ptaka to spory szok, gdy nagle coś gwałtownie przerwie spokój ptasiego świata….. czasami udziela się jej nastrój szaleństwa…. wówczas rozpościera swoje skrzydła i rusza w pogoń za Niki….. mogłabym im przerwać tą zabawę wyłączając głośniki…. ale jakoś nie mam sumienia przerywać im radochy…. czasami nawet specjalnie włączam im taki utwór, żeby podziwiać ich zabawy……

W sumie ciekawi mnie….??? dlaczego akurat tylko dudy wywołują takie zamieszanie w umyśla kota, inne instrumenty nie wzbudzają u Niki żadnych reakcji…… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz