Wielki Wezyr
mistrz zakonu Jarosław Kaczyński, Ulrich von Jungingen pan i władca nowego
pokolenia krzyżowców rozpoczynając krucjatę krzyżową przy użyciu pospolitego
ruszenia, chyba nie przewidział skutków całej awantury i frustracji tłumu oraz
własnej……. Używając symbolu katolickiego sugeruje wszystkim, że ma posłanie
albo wsparcie samego najwyższego… przemawia przez niego pycha i jeden z
grzechów głównych…..krzyż jest symbolem cierpienia….. wielu zagorzałych
zwolenników wielkiego Wezyra widzą teraz w owym krzyżu symbol walki dobra ze
złem…. tak jak w wcześniejszych czasach chrześcijańskich, próbują na wzór
dawnych pionierów religii stworzyć nowy rodzaj kultu przy użyciu znanego nam
motywu katolickiego….. od dawna prawo i sprawiedliwość było uważane za sektę
religijną, czerpali swoją siłę z Toruńskiej rozgłośni..... poza tym sama partia nie
przypomina w żaden sposób partii politycznej….. wszyscy jak jeden mąż uznają
świętość i dogmat jedynego nieomylnego mistrza zakonu Jarosława Kaczyńskiego…….
Jego
krucjata prawdopodobnie skończy się jak zwykle tym samym, co zwykle… czego
chwytał się w życiu kończyło się jednym wielkim niepowodzeniem..... siła i moc Kaczyńskiego,
która tak ogłupia ludzi, nie bierze się tak naprawdę z jego wielkiej mocy, z
jego wyjątkowości, czy też innego talentu…… on jest po prostu twarzą tych
wszystkich ludzi, do których przemawia i z którymi utożsamiają się ci wszyscy
nieudacznicy wierzący w niebywałą moc prezesa….. widzą w nim sumę swoich
błędów, porażek oraz własnych niepowodzeń….
I tak
samo jak on, ponosi porażki za porażką na gruncie politycznym... czy prywatnym tak
samo oni stojąc w dzień i w noc broniąc krzyża poniosą kolejną porażkę…. I to
będzie nie tylko ich porażka… to będzie również jego porażka….