Polski „ patriota” o ile można tak nazwać wyborców prawa i sprawiedliwości koniecznie musi stanąć w obronie wartości patriotycznych, przed zgubnym wpływem cywilizacyjnym, złej, zepsutej do szpiku kości Europy. To zepsucie razi, a jednocześnie przyciąga, bo czym tak naprawdę jest to zepsucie, dobra zabawa, szaleństwa folgowanie swoim popędom, tolerancja, czyli otwartość na zmiany oraz doznania, ogólna radość z życia i budowanie przyszłości z uśmiechem. Zapominamy o tym, że jesteśmy częścią tej Europy i razem przechodziliśmy przez burzę historycznych wydarzeń. Oczywiście cała ta walka polega między innymi na obronie naszego katolicyzmu, o ile można to nazwać walką, jednak dla tego typu patrioty ważne jest, żeby na pierwszym miejscu stawiać na kościół. W tym przypadku "patriota" nie staje po stronie naszego kraju, lecz po stronie Watykanu, co za tym idzie jest to tylko efekt długowiecznej indoktrynacji i nie ma to nic wspólnego z naszą narodowością, z której chcemy być dumni. I to przecież Europa nauczyła nas chrześcijaństwa, nie jest więc to nasza własność do której mamy wszelkie prawa.
Mamy też do czynienia z polskimi nacjonalistami, który dość często ociera się o ksenofobie i antysemityzm. Ci ludzie natomiast zapominają o tym, że nasza historia była bogata w tolerancje, z której szczycił się nasz naród, nie wiem, w którym miejscu pewne sprawy skręciły w kiepskim kierunku, jednak ewidentnie widać, że nie mamy nic wspólnego z naszą bogatą historią, w której różne narody żyły obok siebie w zgodzie. Wartości nacjonalistyczne dość często w rękach pewnych ludzi stają się niebezpieczne, chyba nie muszę pisać, o kogo mi chodzi. Ile razy słyszmy tylko o jednym słusznym patriotyzmie pewnej części społeczeństwa. Pewne słowa wymagają nowej definicji, niestety w ustach pewnych ludzi straciły one cały urok i swoją moc, zawłaszczone pod sztandarem kłamliwej, obłudy stały się narzędziem w rękach polityków, którzy nie cofną przed niczym, nie ma sensu prosić polityków żeby zaczęli wreszcie szanować pewne wartości, ponieważ są głusi na argumenty. Poza tym liczy się dla nich tylko prywata.
Jest też jeszcze jeden gatunek patrioty, chyba najgorszy z możliwych. To człowiek, który ciągle chce walczyć z komunizmem, ponieważ ubzdurał sobie, że nadal nie jest człowiekiem wolnym, dusi się w kraju, w którym może zrobić wszystko. Minęło już23 lata, a mim to nadal ludzie widzą wszędzie komunistów, czy tak naprawdę chodzi o komunistów? Nie sądzę, Przecież przesiedzieli tamten okres w lesie przygotowani do wielkiej rewolucji i odbicia kraju spod okupacji czerwonych……. Nie, tak jednak nie było, ci wszyscy nieszczęśnicy przesiedzieli ten okres w domu pracując zakładając rodziny bawiąc się i w przerwach miedzy jedną czynnością a drugą, czasami sobie ponarzekali na system i na tym koniec ich antykomunistycznych działań. Teraz jednak przebudzili się z letargu i chcą nam wmówić, że nadal trwa walka z wrogiem, ten argument jest to tylko pretekst, żeby móc traktować drugiego człowieka z pogardą, ponieważ ten komunista w mniemaniu tego człowieka, nie kocha swojego kraju tak mocno jak on. Pełen nienawiści do każdego, kto myśli inaczej nie zauważa, że myśli właśnie w ten sam sposób jak komuniści. Demokracja polega właśnie ma tym, że nie ma jednego głosu, jest ich miliony i każdy jest inny.