Podczas wywiadu dla amerykańskiego Newsweeka Jarosław Kaczyński posunął się do perfidnego kłamstwa, mianowicie powiedział, że "nie przyjął kondolencji od Putina i tego zachowania pogratulował mu później Cameron". Dziś okazało się, że jak zwykle kłamał - rzecznik rządu Wielkiej Brytanii stwierdził, że Cameron w ogóle nie rozmawiał z Kaczyńskim na na temat jego spotkania z Putiniem.
Czyżby nadal był na silnych lekach i nie pamiętał, co kto mówił i z kim się widział, czyżby kompletnie odleciał, czy też posuwa się jak zwykle do manipulacji w swoim wykonaniu….. to że nie zna angielskiego wszyscy wiemy…. i na pewno ktoś mu dokładnie wytłumaczył, co mówił Cameron….. Kaczyńskiemu wydaje się, że żyje w hermetycznym świecie i nikt się niczego nie dowie... a jego kłamstwo zostanie nieodkryte…. bierze ludzi za głupców..... to zrozumiałe jego elektorat nie wyróżnia się zbytnio bystrością umysłu i kupią każde kłamstwo……
Niejasne są dla mnie powody tego kłamstwa, rozumiem gdyby to doszło w trakcie ostrej kampanii wyborczej..... a ktoś potem wychwycił ten szczegół…. Jednak w tym przypadku mamy do czynienia z wywiadem dla prasy…. powinien wiedzieć…. że nie tylko prasa to wychwyci, ale również czytelnicy o raz sam pomawiany ..… reakcja Camerona jest oczywista….. nikt mu przecież nie będzie wciskał do ust słów, których nie wypowiedział i nikt nie będzie go wykorzystywał do walki politycznej… zwłaszcza ktoś o tak marnej reputacji jak Kaczyński…….
Nie ma usprawiedliwienia dla tego typu zachowań, Kaczyński jak zwykle w reakcji odkręca kota ogonem i nawet nie chce o tym rozmawiać, może powinien przeprosić Camerona za pomówienia i swoje zachowanie i obiecać poprawę …. zapomniałam, że to raczej Kaczyńskiego trzeba przeprosić, że ktoś ośmielił się podważyć jego prawdę….. tak ogólnie jak śmiemy stawiać go w tak niezręcznej sytuacji.......