Kaczyński
ma nowy pomysł na debatę, mianowicie prowadzi ją sam ze sobą odpowiadając na
pytania dziennikarzy oczywiście tych, których akceptuje…… bojąc się stanąć
przeciwko Tuskowi pokazał, że cierpi na syndrom przegranej w 2007 debaty…..
Obojętnie
jaki byłby wynik debaty z Tuskiem i tak dobrze wie, że nie jest w stanie wygrać
wyborów dlatego unikając Tuska….. ucieka przed odpowiedzialnością przed własną
partią za przegrane wybory….. technika uników jest w tej chwili jego jedyną
bronią polityczną, w której może zdobyć poparcie wśród lekko niezdecydowanych…..
Prowadząc
w studiu nudny monolog mam wrażenie, że cofamy się w czasie i mamy oto do
czynienia z okresem PRL gdzie polityk nie zwracał uwagi na słowa i czyny… nic
mu nie stało na drodze, bo wszystko było proste….. tak samo Kaczyński zaczyna
postępować ze swoimi wyborcami…. Nie ważne czy wygra czy przegra nadal jest
prezesem partii…. W tej chwili tylko to się dla niego liczy……