wtorek, 14 grudnia 2010

Kłamczyński znowu nas oszukał.....

Podczas wywiadu dla amerykańskiego Newsweeka Jarosław Kaczyński posunął się do perfidnego kłamstwa, mianowicie powiedział, że "nie przyjął kondolencji od Putina i tego zachowania pogratulował mu później Cameron". Dziś okazało się, że jak zwykle kłamał - rzecznik rządu Wielkiej Brytanii stwierdził, że Cameron w ogóle nie rozmawiał z Kaczyńskim na na temat jego spotkania z Putiniem.

Czyżby nadal był na silnych lekach i nie pamiętał, co kto mówił i z kim się widział, czyżby kompletnie odleciał, czy też posuwa się jak zwykle do manipulacji w swoim wykonaniu….. to że nie zna angielskiego wszyscy wiemy…. i na pewno ktoś mu dokładnie wytłumaczył, co mówił Cameron….. Kaczyńskiemu wydaje się, że żyje w hermetycznym świecie i nikt się niczego nie dowie... a jego kłamstwo zostanie nieodkryte…. bierze ludzi za głupców..... to zrozumiałe jego elektorat nie wyróżnia się zbytnio bystrością umysłu i kupią każde kłamstwo……

Niejasne są dla mnie powody tego kłamstwa, rozumiem gdyby to doszło w trakcie ostrej kampanii wyborczej..... a ktoś potem wychwycił ten szczegół…. Jednak w tym przypadku mamy do czynienia z wywiadem dla prasy…. powinien wiedzieć…. że nie tylko prasa to wychwyci, ale również czytelnicy o raz sam pomawiany ..… reakcja Camerona jest oczywista….. nikt mu przecież nie będzie wciskał do ust słów, których nie wypowiedział i nikt nie będzie go wykorzystywał do walki politycznej… zwłaszcza ktoś o tak marnej reputacji jak Kaczyński…….

Nie ma usprawiedliwienia dla tego typu zachowań, Kaczyński jak zwykle w reakcji odkręca kota ogonem i nawet nie chce o tym rozmawiać, może powinien przeprosić Camerona za pomówienia i swoje zachowanie i obiecać poprawę …. zapomniałam, że to raczej Kaczyńskiego trzeba przeprosić, że ktoś ośmielił się podważyć jego prawdę….. tak ogólnie jak śmiemy stawiać go w tak niezręcznej sytuacji.......


sobota, 4 grudnia 2010

Projekt PO przepadł......

"Większość posłów zagłosowała przeciw ustawie o całkowitym zawieszeniu subwencji w finansowaniu partii politycznych w latach 2012-2013. W debacie dochodziło do gwałtownej wymiany zdań, Jarosław Kaczyński groził Donaldowi Tuskowi procesem.
PiS, SLD i PSL były całkowicie przeciwne ograniczeniu oraz zawieszaniu subwencji, tłumacząc to tym, że w innych europejskich krajach partie finansowane są z budżetu. Na argument o oszczędności odpowiadają, że trzeba ich po prostu poszukać gdzie indziej. " 


No jasne, że gdzie indziej w kieszeniach podatników...... dobro narodu liczą się dla tych partii, gdy przychodzą wybory i trzeba się wykazać przed wyborcami... gdy natomiast przychodzi do konkretnego działania okazuje się, że owszem rozdać ale nie ze swoich, oszczędzać jednak nie ze swoich, pomóc ale nie ze swoich..... tak to już jest w tych partiach, że na początku liczy się tylko ich interes, potem interes wyborczy, czyli rzucone ochłapy w trackie kampanii wyborczej..... a na koniec dopiero wyborca.....

Mam tylko nadzieje, że w trakcie kampanii wyborczej będą pamiętać o tym, żeby obiecać oszczędności i dokładnie powiedzieć gdzie mają sięgać.... nie chce potem czytać, że chcieliśmy ale coś nie wyszło i to nie z naszej winy..... jak ewidentnie widać najbardziej socjalne i prospołeczne partie maja problem ze znalezieniem pieniędzy..... 

Mam też nadzieje, że wyborcy poszczególnych partii nie będą narzekać na rozpasioną administrację PO  oraz koszty, przecież idąc za swoimi przedstawicielami mają to w nosie....