poniedziałek, 20 września 2010

Wielkość Kaczyńskiego bierze się z nicości......


„- Rzecz wcale nie polega na tym, że trzeba prezesa rozumieć, bo prezes i tak ma rację. Żelazny elektorat słucha go jak proboszcza, biskupa, papieża - mówi specjalistka od retoryki i erystyki dr Ewa Pietrzyk - Zieniewicz.” Żyjemy w dobie mediów i jeśli ktoś nie wie, co znaczy dane słowo, to zawsze może sobie sprawdzić. Zresztą wytłumaczą mu to też dziennikarze, którzy Kaczyńskiego dość szeroko komentują. Jeśli chodzi o żelazny elektorat Prawa i Sprawiedliwości to rzecz wcale nie polega na tym, że trzeba prezesa rozumieć, bo prezes i tak ma rację. A ponieważ jest człowiekiem starannie wykształconym to na pewno słowa, których używa, według jego elektoratu są piękne, mądre, słuszne, itd. Dr. Ewa Pietrzyk – Zieniewicz: Tak, cały pisowski marketing jest zorganizowany wokół chwytów pobudzających emocje i jest nastawiony na emocje. Sądzę, że tu nic się nie zmiemi. Zwłaszcza, że są to emocje odwołujące się do starych mitów narodowych, do polskich fetyszy, do stereotypowego myślenia typu: „oni Polskę sprzedają”, „oni prezydenta nam już zamordowali”, „oni są rządzeni przez Ruskich i Niemców”. A tego typu mity są bardzo obecne w sposobie myślenia Polaków mieszkających na prowincji i mniej starannie wykształconych, czyli typowego elektoratu PiS. PiS będzie więc dalej grał na tych emocjach po to, żeby pobudzić swoich zagorzałych zwolenników do wielkiej myśli boga - prezesa. To jest to właśnie, o co mu chodzi.”

Świetnie to widać na przykładzie forumowych dyskusji, oraz ludzi spod pałacu broniących krzyż…..owładnięci  obsesją na punkcie miłości do Kaczyńskiego zbudować jego wielkość na pospolitych hasłach, jeszcze trochę i będzie santo subito…..