sobota, 9 kwietnia 2011

Ułaskawić wszystkich kumpli......

"Gdyby prezydent znał okoliczności ułaskawienia Adama S. to nie podjąłby decyzji w jego sprawie - zapewnia Jacek Sasin. - Kiedy Adam S. był ułaskawiany, to nie był jeszcze wspólnikiem Dubienieckiego - mówił w TOK FM b. minister kancelarii Lecha Kaczyńskiego. - To akcja inspirowana i prowadzona przez polityków Platformy - dodał w "Kontrwywiadzie" RMF FM."

Afera pięknie się zaczyna..... prezydent nie wiadomo co podpisywał, komu i czy w ogóle czytał wszystkie dokumenty..... ogólnie po co był nam taki prezydent.... który pod okiem brata dopuścił się przynależnością do kolejnego układu.... po co nam prezydent... który swoich kolegów i członków rodziny traktuje po macoszemu a pozostałych obywateli obojętnie..... a nawet z pogardą jak np. "spieprzaj dziadu"

"- Tutaj mieliśmy do czynienia z człowiekiem który oszukał PFRON. W wyniku tego został skazany na wyrok więzienia w zawieszeniu i na grzywnę. Grzywnę zapłacił, zwrócił pieniądze, które wyłudził. A to ułaskawienie dotyczyło skrócenia okresu zawieszenia kary. Nie było więc tutaj mowy, że ktoś wyszedł z więzienia."

Niby to, że oddał pieniądze usprawiedliwia oszusta...... eh te standardy w PIS.........

"Lech Kaczyński ułaskawił Adama S. Wspólnik Dubienieckiego przez blisko osiem lat oszukiwał urząd skarbowy i Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Adam. S. za podpisywanie się pod fikcyjnymi listami obecności wypłacał kilku niepełnosprawnym po 100-200 zł. W ten sposób poświadczał ich rzekomą pracę w jednej z jego firm w Kwidzynie. Wyłudził z PFRON ponad 120 tys. zł, a Skarb Państwa stracił co najmniej 30 tys. zł. W śledztwie i przed sądem interesy Adama S. reprezentował Marek Dubieniecki, ojciec Marcina."


To musi być jakaś bliska znajomość skoro cała rodzina wkracza do dzieła i broni tego Adama.S. powinien jeszcze wejść do sejmu z ramienia PIS.... PIS i koledzy wszystko załatwią....