poniedziałek, 16 lipca 2012

Sznycel czy kotlecik......???

Może Migalski ma racje z dużą niechęcią muszę przyznać, że tym razem użądlił swoich dawnych kolegów mocniej niż ktokolwiek inny byłby w stanie. Zadając pytanie o 100 niedożywionych posłów PiS, których tuż po katastrofie Tu-154 zaprzątała tylko jedna myśl, gdzie tu zjeść sznycla lub kotleta. Ogólnie po czymś takim każdy normalny straciłby apetyt na wiele dni, no cóż widać posłowe PiS są odporni a ich żołądki są ze stali. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że oni sami po czasie strasznie poruszeni są nadal samą katastrofą i nie są w stanie przestać o niej mówić we wszystkich możliwych formach.

Zastanawia mnie też samo milczenie wszystkich działaczy PIS w tym temacie, powinni z oburzeniem zaprzeczyć i odgryźć się Migalskiemu, widać znowu kolejna prawda obroni się kolejną ciszą w szeregach prawych i sprawiedliwych, ale nie będę przynudzać o oczywistych faktach przypomnijmy za to pewne słowa Migalskiego.

„I myśl druga – że trzeba było śmierci Lecha Kaczyńskiego by wszyscy dostrzegli Go takim, jakim był naprawdę: ciepłym człowiekiem, trochę nieśmiałym, wspaniałym ojcem i mężem, oddanym Polce, odważnym wojownikiem całe życie walczącym o innych. Dopiero śmierć zdarła wszystkim bielmo z oczu i naród zobaczył Go w obrazie prawdziwym, a nie w karykaturze. I obyśmy zapamiętali Go właśnie takim, zasługuje na to, to mu się należy!”
http://migal.salon24.pl/169143,dwie-mysli-natretne

Jak się mają jego słowa napisane jeszcze gdy był w PiS dzień po katastrofie smoleńskiej gdzie jak widać pisząc o Lechu Kaczyńskim pisał w samych superlatywach wynosząc jego godność na piedestał. To jeszcze nic przytoczę jego kolejne słowa napisane osiem dni później.

„Ale wierzę, że może dojść do trwałej poprawy w stosunkach między Polakami. Że nie będzie już tej nienawiści, złości, agresji, które towarzyszyły nam do tej pory. Że nikt już nie będzie tak zaszczuwany, jak zaszczuwany był Lech Kaczyński, że nie pozwolimy na to, by polskie życie publiczne było domeną chamów i brutali. Każdemu z nas zdarzyło się powiedzieć o jedno słowo za dużo, użyć o jeden przymiotnik za wiele. Ale dzisiaj jest moment autorefleksji i głęboko wierzę, że polscy politycy wykorzystają go do sanacji języka walki politycznej i sanacji samej polityki.”

http://migal.salon24.pl/172468,o-pojednaniu-z-rosja-i-pojednaniu-pomiedzy-polakami

Przed oczami mam obślizgłego skompromitowanego polityka, który wdział skórę gada, z jednej strony świętszy od samego papieża specjalista w lizusostwie próbuje przypodobać się swojemu prezesowi, a gdy sprawy się komplikuje, jako pierwszy najmocniej wbija skutecznie nóż w plecy. Kaczyński otaczając się takimi ludźmi daje świadectwo samemu sobie, skoro nie potrafi dobrać odpowiednich kadr to jak chce zarządzać krajem, dał już przecież przykład swojej niekompetencji i nieudolności w trakcie sławnych rządów 2005-2007, ilu jeszcze takich Migalskich masz pan w swoich szeregach panie Kaczyński, pewnie setki, czy to koryto polityczne czy też bar pod Smoleńskiem zawsze znajdzie się takich na pęczki.

Tak przy okazji to całe cierpienie PiS po stracie wielkiego człowieka jakoś mi umyka, nie widzę go i nigdy nie dostrzegłam, teraz widać jak na dłoni, że ważniejsze dla nich jest własne sadło.