poniedziałek, 3 października 2011

Dwa liberały....

Tytuł nieco naciągany, jeden jest ko-liberałem, a drugi liberałem obyczajowym, a niektórzy mówią, że lewicowcem…… obu panów łączy jedna rzecz….. obaj mówią głośno co myślą... lub raczej co im ślina na język przyniesie…. obaj idą pod prąd wbrew silnej fali…. obaj w podobny sposób są przedstawiani w telewizji publicznej oraz zaprzyjaźnionych….. JKM mimo swojej elokwentnej powierzchowności nie był w stanie dogadać się z PJN poprzednio próbował nawet z LPR….. widać pęd do władzy jest silniejsza od własnych idei……..

Palikot ma z niewyjaśnionych powodów dużą siłę przebicia oraz dużego bonusa wyborczego z okazji nowości, jaką wnosi niby do polityki…… jedyną nowość, jaką widzę w jego wykonaniu to jego duża niechęć do kościoła…. która staje się głównym motorem pociągowym jego partii…… trudno jest na jednym temacie pociągnąć dłużej niż przez jakiś czas…. i trudno będzie mu przekonać nawet najbardziej zadeklarowanych przeciwników kościoła do głosowania na niego…. jego siła z biegiem czasu na pewno spadnie……… a sam kościół stojący naprzeciwko niechętnej do niego partii politycznej… może zostać przez niego samego nawet wzmocniony….. uśpieni katolicy przestaną obojętnie przyglądać się poczynaniom Palikota i zaczną szturmować punkty wyborczej żeby usunąć jego partię z polityki…....

Osobiście jestem przeciwna klerowi i panoszeniu się kościoła w kraju….. jestem zadeklarowaną ateistką…… jednak sposób działania Palikota to tylko populizm i tania pożywka dla wyborców, którzy dali się skusić hasłami anty-klerykalnymi…… na fali zniechęcenia ludzi do Tuska zebrał kolejnych wyborców… tym razem ludzi rozgoryczonych i zniechęconych…. to normalne w każdym społeczeństwie…. że wszelkiego rodzaju marudy będą zmieniać zdania i będą szli za nowym…… 

problemem Palikota jest brak wszelkiego rodzaju hamulców……. gdyby jako polityk mówił i przedstawiał swoje argumenty w tonie JKM pewnie skończyłby właśnie tak samo, czyli szybko zapomniany i pogrzebany z jedno procentowym elektoratem (1%)….. czy gdyby odwrócić sytuacje i to JKM zmienił swój język i działał jak Palikot prawdopodobnie do jedynki można byłoby dopisać jeszcze zero (10%)…..

w sumie z drugiej strony nowość zawsze przyciąga i staje się atrakcyjne z czasem nowość staje się powszechne i odchodzi w niebyt…… tak właśnie kiedyś skończy Palikot …… walka z kościołem nie jest naszym głównym problemem a podkradanie posłów ze wszystkich opcji… skończy się pewnie…. odpływem innych….. Palikot to tylko kolejny tani populista…. w co drugiej wypowiedzi tylko kościół i kościół…. to się staje trochę nudne……