czwartek, 18 listopada 2010

Szerokiej drogi pa.......

Anna Fotyga oraz Antoni Macierewicz wybierają się za wielką wodę w celu przekonanie amerykański kongres do zajęcia się katastrofą smoleńską….. tak za plecami rządu…. oj nieładnie…..

Na tą chwilę wygląda na to, że nikt w ambasadzie w Waszyngtonie nikt nie wie o oficjalnej wizycie tej pary, administracja amerykańska też nie jest oficjalnie poinformowana o wizycie….wszystko zostało zorganizowane w wielkiej tajemnicy, jakby się bali, że ktoś ich będzie powstrzymywał....skoro jednak nikt nic nie wie, to chyba dojdzie do tego, że będą szukać pomocy na ślepo….

Jak już wiadomo w biurze republikańskiego kongresmena Petera T. Kinga, który zaangażował się podobno w pomysł międzynarodowego śledztwa w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem, jego pracownicy twierdzą, że nie ma pewności, iż dojdzie do spotkania kongresmena z pisowską delegacją…..chyba będziemy mieć na koszt podatników bezsensowną podróż….

Jedynym spotkaniem, o którym wiadomo, że ma się na pewno odbyć w USA z udziałem Anny Fotygi i Antoniego Macierewicza, jest msza święta zorganizowana przez Polonię w jednym kościółków w stanie Maryland w środę, o godz. 19-tej. Sama wizyta pisowskich polityków jest owiana tajemnicą….. czyżby obawiali się, że ktoś będzie ich powstrzymywał i przeszkadzał w tej podróży…… należy mieć nadzieje, że nie zostaną zatrzymani za szwendanie się po ulicach i urzędach amerykańskich urzędów….. a same negocjacje w poszukiwaniu pomocy w wyjaśnianiu katastrofy nie obejmą tylko samej mszy…..


"We wtorek nie udało się PAP uzyskać potwierdzenia z biura kongresmana Kinga, czy do spotkania dojdzie. Jego rzecznik nie odpowiedział na kilkakrotnie ponawiane pytania na ten temat, pozostawione na jego automatycznej sekretarce. Zastrzegające sobie anonimowość źródło dyplomatyczne powiedziało PAP, że rezolucji kongresmana Kinga nie poparł dotychczas żaden członek Kongresu."


Mała ciekawostka...

Dlaczego pan Macierewicz i pani Fotyga pojechali do USA? Spotkali się tam z kongresmenem Daną Rohrabacherem, który obiecał pomóc w powołaniu międzynarodowej komisji śledczej. A kto finansował pierwszą kampanię wyborczą kongresmena Rohrabachera? Otóż tę kampanię finansował Oliver North, który, jak pamiętamy, był mózgiem afery Iran-Contras. Afera ta, przypominam, polegała na tym, że USA nielegalnie sprzedawały broń Iranowi, spodziewając się pomocy w uwolnieniu zakładników przetrzymywanych w Bejrucie przez Hezbollah i finansując z uzyskanych pieniędzy działalność prawicowych „contras” w Nikaragui.(...) To są fakty. Państwo Macierewicz i Fotyga spotykają się w Stanach z facetem blisko powiązanym z ludźmi którzy uknuli kilka rzeczywistych spisków prawicowych, którzy się nieraz już splamili krwią, i którzy są mocno powiązani z amerykańskim chrześcijańskim fundamentalizmem.