Kaczyński zrzekł się immunitetu ……pewnie poczuł się jak bezbronne dziecko i ma ku temu wiele powodów, bez immunitetu, bez brata, bez krzyża przed pałacem prezydenckim, bez wizji przyszłości, bez żony, bez konta w banku, bez prawka....... dobrze wiedział.... że przegra, dlatego poddał się bez walki, czyżby był już tak sfrustrowany, że nic mu się już nie chce...... poddał się, ponieważ nikt już w niego nie wierzy, no poza garstką fanatyków, którzy i tak nie mają na to, co się dzieje żadnego wpływu..... przegrana to przecież jego drugie imię przywykł do takiego stanu rzeczy…… może zdobywa się na resztki człowieczeństwa jaka w nim pozostała, nie sądzę ..... czy można powiedzieć, że zrobił teraz coś mądrego??..... to zależy już od punktu widzenia.... przecież zrobił to, bo wiedział, że nie ma innego wyjścia, odebranie mu immunitetu przez komisje było nieuchronne…….
Może jest wypalony od ciągłej walki, do której nie jest przygotowany ze względu na wrodzone negatywne cechy, które uniemożliwiają mu normalne ludzkie kontakty….. Od bardzo dawna w tej walce zbiera ciągle cięgi, na które sobie musiał jakoś zasłużyć.... na pewno nie chodzi o jego marną reputacje, i wcale o nią nie będzie walczył, ponieważ jego reputacja nie jest warta nawet funta kłaków......skoro immunitet nie jest mu potrzebny może zrzeknie się również naszego obywatelstwa i opuści nasz kraj…… dobra poniosło mnie on w życiu nie pozbędzie się pragnienia zemsty ……
Nie rozumiem, dlaczego wszyscy zaraz w tej sprawie plują na PO, przecież Giertych nie jest z PO i nie ma z nimi nic wspólnego, a jednak zewsząd słychać złorzeczenia na PO…. czyżby piskate zapomnieli o tym, że Roman to ich koalicjant, więc przestańcie czepiać się PO, że to ich pomysł i ich dzieło i chcą ponoć zniszczyć Kaczyńskiego, jego nikt tak nie niszczy jak on sam…..
A tera trochę pomarudzę o sprawach oczywistych….. załóżmy…... że Kaczyński przegra z Giertychem sprawę cywilną i karną…. i zostaje skazany prawomocnym wyrokiem… może się rozpędziłam?…. wiadomo będzie się odwoływał, niemniej jednak warto się nad tym zastanowić i przemyśleć, co się może wydarzyć….. w przypadku przegranej Jarosława Kaczyńskiego…. kuluary sejmowe będzie oglądał tylko na zdjęciach oraz w TV…… z wyrokiem nigdy nie będzie mógł startować do sejmu… tym bardziej na prezydenta…. No i kaczka ma przechlapane,….. skoro za czasów PRL nie miał , żadnego wyroku za walkę polityczną, ponieważ wtedy bał się postawić rządzącej władzy….. tak teraz będzie miał wyrok na koncie za walkę z własnym koalicjantem o haki, haczyki, podkładanie świni ….. prawdziwy chichot historii……. czy na tego typu problemy może pomóc zorganizowana grupa krzyżowców spod pałacu prezydenckiego, których na pewno oburzy sam fakt….. że Jarek już nigdy nie będzie prezydentem, premierem oraz posłem, na pewno skoczą za nim w ogień i prezes może tego od nich zażądać, jak się spiszą zobaczymy?...... Czy będzie ich stać na większy ruch, czy są po prostu tylko krzykaczami ….. jednego jesteśmy pewni nie pomoże mu brat leżący na Wawelu, ani usprawiedliwienie od mamy, będzie skazany tylko na siebie …………
Na koniec mała sugestia, co do zachowania prezesa, skoro ten dumny i wyniosły człowiek, wychowany na salonach żoliborskich, nie chciał pogratulować przeciwnikowi w wyborach prezydenckich i nawet nie był na sali sejmowej w trakcie zaprzysiężenia…. to tym bardziej nie pozwoli na to, żeby ktokolwiek zabrał mu immunitet, więc postanowił sam na siebie wydać wyrok w ten sposób odbierając tą przyjemność komisji etycznej….. dlaczego ktoś ma za niego decydować, przecież on jest zwycięzcą i żaden podwórkowy burek nie będzie stawiał go na baczność…….. po raz kolejny odezwał się jego wszędobylski foch…… może nie mam racji……??????… odejdź już Jarku, bo naprawdę nie mogę patrzeć jak cierpisz..........
wtorek, 29 marca 2011
czwartek, 24 marca 2011
Wyprawa po złote runo....
Kaczyński wkracza w nową erę i zaczyna być samodzielny....
no prawie samodzielny…..
W ramach kampanii wyborczej, a może z powodu zwyczajnej nudy, może też żeby
zobaczyć jak sobie poradzi w ekstremalnych warunkach…prezes wybrał się na wielkie zakupy...... dobrze, że nie świąteczne...... zakupy były oczywiście
udane wydał masę pieniędzy na drobiazgi codziennego użytku…. Pierwszy raz sam,
o przepraszam wcale nie był sam towarzyszyła mu posłanka Szydło….. która
zajmowała się pakowaniem zakupów…. Trzeba umieć sobie radzić z reklamówkami….. dodatkiem
do zakupów była ekipa filmująca wszystko oraz fotoreporterzy…. Wiekopomne wydarzenie
dla prezesa trzeba przecież uwiecznić, nigdy nie wiadomo, kiedy znowu zdecyduje
się na samodzielność i zrobi kolejny poważny krok w świat dorosłych…….
Kaczyński nie byłby Kaczyńskim gdyby w trakcie tego niecodziennego
wydarzenia nie zrobił czegoś głupiego… oczywiście i tym razem zrobił z siebie
pośmiewisko, obraził biedotę, która robi zakupy w biedronce….. tak nazwał ludzi
robiących zakupy w biedronce ….. chyba z przejęcia zapomniał, że jego elektorat
to właśnie przeważnie ludzie o niskim wykształceniu i ludzie biedni.... to właśnie
oni robią zakupy w biedronkach i podobnych sieciach….. oczywiście nie przeprosi
biedoty…. bo po co….. przecież powiedział prawdę…… skoro oni się nie gniewają i
nie mają pretensje nie ma sensu wymagać od prezesa niczego…..
Z podziwem patrzę na błyskawiczny rozwój osobisty
Kaczyńskiego….. Dwa lata temu założył konto w banku (i to z dostępem przez
internet!)….. przecież nie potrafi posługiwać się internetem…… dziś już robi zakupy…. niesamowite tempo……jak
tak dalej pójdzie to przed osiągnięciem wieku emerytalnego wyprowadzi się od
matki…. a może nawet założy rodzinę ….. z prawkiem niech jeszcze trochę poczeka….
aż będę autostrady zbudowane przez rząd Tuska…. będzie mógł podziwiać dzieło
swojego rywala…. chociaż pewnie powie… że to wszystko jego zasługa…..
Skoro kupił,
filety z kurczaka ziemniaczki, dwa kilo cukru, o matko zapomniał o drożdżach………..
środa, 23 marca 2011
Kod dostępu......
Kod dostępu do strony PJN
to 1234
Tak na serio to jedna wielka żenada... nie wróżę im długiej
przyszłości skończy się pewnie jak z partiami Marka Jurka czy Dorna początek
jeszcze jako taki.... potem nagły spadek i cisza...... czary mary i nie ma PJN...... ludzie nie
wybaczają błędów oraz mają doskonałą pamięć, jeszcze jakiś czas temu Rostkowska
z uwielbieniem mówiła o Kaczyńskim i wróżyła mu wygraną..... broniła go własną
piersią i była gotowa polec za niego.... rodzaj fanatyzmu… spotykany u
ludzi zaangażowanych w pewną sprawę, z którą wiążą swoją przyszłość...... jednak
nie z danym człowiekiem…. w tej chwili mimo, że wypadła z obiegu zachowuje się
powściągliwie jakby jeszcze miała nadzieje na powrót…. czyli jednak musi
żałować pewnych rzeczy i nie rozumie jeszcze, że została w perfidny sposób
wykorzystana i stała się tylko narzędziem….. oraz ofiarą obłudy i pychy Kaczyńskiego oraz
całego prawa i sprawiedliwości .....
Jedno jest pewne..... Kaczyński nigdy nie wybaczy Rostkowskiej
tego, że w trakcie kampanii wyborczej Smoleńsk nie był przedmiotem debaty
politycznej..... może źle to napisałam.... nie był "głównym" punktem kampanii
wyborczej..... teraz gdy przeciwnicy tej formy polityki wylecieli z prawa i
sprawiedliwości…. Jarek będzie stawał na głowie żeby w każdym temacie poruszyć
zagadkę wypadku lotniczego, w którym zginął jego jedyny atut polityczny......
Kaczyński na pewno nie będzie płakał po Kluzik.Rostkowskiej,
Kowalu, Jakubiak, Migalskim czy Mojzesowiczu, jednak Poncyliusz był twarzą, która nawet
wśród wyborców PO czy SLD wzbudzał zaufanie i był ceniony... powinien w jakimś stopniu zdać sobie sprawę z tego, że traci kogoś naprawdę wartościowego…. retoryka
wypowiedzi Pancyliusza oraz sposób prowadzenia dyskusji całkowicie odbiega od reszty pisowców........ można
też liczyć na to, że nie zniknie on całkiem z polityki i wróci mocniejszy i w
lepszej kondycji…. jednak jestem pewna, że nie będzie to PJN……. ta partia to
kanapowa wersja partii Dorna…..
PJN po wyborach będzie musiało wyjść
z cienia i zacząć działać, bez tego staną się szybko wspomnieniem
zeszłorocznego śniegu, czego im życzę z całego serca……. i na przyszłość gdy
zapomną kod niech przestaną o tym mówić w prasie… kompromitują się tylko takim
zachowaniem……
wtorek, 15 marca 2011
Kłamstwo w genach....
"Marta Kaczyńska minęła się z prawdą, twierdząc na swoim blogu, że jej mąż Marcin Dubieniecki nie autoryzował wywiadu i nie wiedział o tym, że jest nagrywany - twierdzą dziennikarze portalu polityka.pl. Jako dowód dziennikarze zdecydowali się upublicznić fragmenty nagrań z przeprowadzonej z Dubienieckim rozmowy.
Na ujawnionych nagraniach można usłyszeć jak Dubieniecki mówi, że "ma gdzieś", co o nim "mówią i piszą dziennikarze". Mąż Marty Kaczyńskiej mówi też jasno: "Pani i tak to nagrywa, to sobie później odsłucha...". Zaprzecza to tezie postawionej przez Martę Kaczyńską, która 25 lutego na swoim blogu napisała, że jej mąż "nie miał świadomości, że jest nagrywany" - wynika z ujawnionego nagrania.
W ostatnich tygodniach Dubieniecki miał wiele kłopotów z dziennikarzami. Zarzucono mu współpracę z radcą prawnym zamieszanym w aferę związaną z zakupem ziemi pod egipską ambasadę w Warszawie, potem ujawniono, że mąż Marty Kaczyńskiej jest właścicielem firmy MD Invest Group, która należeć miała do znanego gangstera obecnie odsiadującego wyrok w więzieniu. Na jaw wyszła też sprawa ułaskawienia przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Adama S., wspólnika Dubienieckiego."
Biedny Dubieniecki broniąc się twierdzi, że są to zarzuty, która mają uderzyć w Jarosława Kaczyńskiego.... niezła linia obrony..... niech jeszcze powie, że to również atak na Lecha Kaczyńskiego..... i ogólnie to jest zamach....
Jeszcze zabawniejsze są kłamstwa genetycznej patriotki.... widać mają to w genach....
Na ujawnionych nagraniach można usłyszeć jak Dubieniecki mówi, że "ma gdzieś", co o nim "mówią i piszą dziennikarze". Mąż Marty Kaczyńskiej mówi też jasno: "Pani i tak to nagrywa, to sobie później odsłucha...". Zaprzecza to tezie postawionej przez Martę Kaczyńską, która 25 lutego na swoim blogu napisała, że jej mąż "nie miał świadomości, że jest nagrywany" - wynika z ujawnionego nagrania.
W ostatnich tygodniach Dubieniecki miał wiele kłopotów z dziennikarzami. Zarzucono mu współpracę z radcą prawnym zamieszanym w aferę związaną z zakupem ziemi pod egipską ambasadę w Warszawie, potem ujawniono, że mąż Marty Kaczyńskiej jest właścicielem firmy MD Invest Group, która należeć miała do znanego gangstera obecnie odsiadującego wyrok w więzieniu. Na jaw wyszła też sprawa ułaskawienia przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Adama S., wspólnika Dubienieckiego."
Biedny Dubieniecki broniąc się twierdzi, że są to zarzuty, która mają uderzyć w Jarosława Kaczyńskiego.... niezła linia obrony..... niech jeszcze powie, że to również atak na Lecha Kaczyńskiego..... i ogólnie to jest zamach....
Jeszcze zabawniejsze są kłamstwa genetycznej patriotki.... widać mają to w genach....
niedziela, 13 marca 2011
Jest łaska jest afera........
Coraz więcej mamy informacji o tzw. "aferze ułaskawieniowej". Najważniejsze nadal pozostaje pytanie co w tej sprawie wiedział prezydent Lech Kaczyński. Dziennikarz powołując się na rzecznika Prokuratury Generalnej poinformował niedawno, że 8 maja 2009 r. szef kancelarii prezydenta Piotr Kownacki zwracając się do prokuratora generalnego o wszczęcie postępowania ułaskawieniowego w trybie prezydenckim, miał jednocześnie "poprosić o niezasięganie opinii sądu". Wczoraj (7.03.2011) po południu informację tę zdementował rzecznik Prokuratury Generalnej - Mateusz Martyniuk.
Dzisiejszy "Dziennik Bałtycki" podaje informację rzecznika:
"Do podpisanego przez Piotra Kownackiego pisma przewodniego było dołączone postanowienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wynikało z niego, że prezydent decyduje się na taki tryb postępowania ułaskawieniowego, w którym nie zasięga sie opinii sądu. To nie pan Kownacki zwracał się do prokuratury o taki tryb. To wynikało z postanowienia prezydenta"
Piotr Kownacki odmówił komentarza. Wcześniej informował, że nie pamięta sprawy ułaskawienia Adama S.
Ale do otoczenia Jarosława chyba coś powoli dociera. Rzecznik prasowy PiS Adam Hofman, tak próbuje tłumaczyć decyzję ułaskawieniową prezydenta:
"Gdy Lech Kaczyński podejmował decyzję o ułaskawieniu Adama S., ten przebywał już na wolności i działał charytatywnie, a wszelkie zobowiązania uprzednio spłacił."
To oświadczenie odbiega charakterem od dotychczasowych. Przedtem były to kategoryczne zaprzeczenia, słowa o pomówieniach i walce politycznej, teraz następuje próba tłumaczenia decyzji. I to próba nieudolna, wskazująca na chęć wyjścia obronną ręką ze "śmierdzącej" sprawy. Przyjrzyjmy sie temu tłumaczeniu
"przebywał już na wolności" - a kiedy Adam S. odsiadywał wyrok? Przecież wyrok był orzeczony w zawieszeniu."
"działał charytatywnie" - zatrudniał niepełnosprawnych. Ale przecież wyrok dostał za okradanie tych niepełnosprawne"
"wszelkie zobowiązania uprzednio spłacił" - bo tak nakazał mu sąd. Jedyną jego zasługą było to, że miał pieniądze na spłatę tych zobowiązań.
Czy w takim razie domniemanie, że taki tryb był potrzebny panu Dubienieckiemu, by zarejestrować spółkę z Adamem S. gdyż sąd rejestrowy wymaga dokumentu o niekaralności, nie ma wystarczająco mocnych cech prawdopodobieństwa?
Czy to domniemanie plus informacja rzecznika prokuratury o dołączonym postanowieniu prezydenta nie stwarza wystarczających podstaw, by wątpić w niewiedzę Lecha Kaczyńskiego.....????
Dzisiejszy "Dziennik Bałtycki" podaje informację rzecznika:
"Do podpisanego przez Piotra Kownackiego pisma przewodniego było dołączone postanowienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wynikało z niego, że prezydent decyduje się na taki tryb postępowania ułaskawieniowego, w którym nie zasięga sie opinii sądu. To nie pan Kownacki zwracał się do prokuratury o taki tryb. To wynikało z postanowienia prezydenta"
Piotr Kownacki odmówił komentarza. Wcześniej informował, że nie pamięta sprawy ułaskawienia Adama S.
Ale do otoczenia Jarosława chyba coś powoli dociera. Rzecznik prasowy PiS Adam Hofman, tak próbuje tłumaczyć decyzję ułaskawieniową prezydenta:
"Gdy Lech Kaczyński podejmował decyzję o ułaskawieniu Adama S., ten przebywał już na wolności i działał charytatywnie, a wszelkie zobowiązania uprzednio spłacił."
To oświadczenie odbiega charakterem od dotychczasowych. Przedtem były to kategoryczne zaprzeczenia, słowa o pomówieniach i walce politycznej, teraz następuje próba tłumaczenia decyzji. I to próba nieudolna, wskazująca na chęć wyjścia obronną ręką ze "śmierdzącej" sprawy. Przyjrzyjmy sie temu tłumaczeniu
"przebywał już na wolności" - a kiedy Adam S. odsiadywał wyrok? Przecież wyrok był orzeczony w zawieszeniu."
"działał charytatywnie" - zatrudniał niepełnosprawnych. Ale przecież wyrok dostał za okradanie tych niepełnosprawne"
"wszelkie zobowiązania uprzednio spłacił" - bo tak nakazał mu sąd. Jedyną jego zasługą było to, że miał pieniądze na spłatę tych zobowiązań.
Czy w takim razie domniemanie, że taki tryb był potrzebny panu Dubienieckiemu, by zarejestrować spółkę z Adamem S. gdyż sąd rejestrowy wymaga dokumentu o niekaralności, nie ma wystarczająco mocnych cech prawdopodobieństwa?
Czy to domniemanie plus informacja rzecznika prokuratury o dołączonym postanowieniu prezydenta nie stwarza wystarczających podstaw, by wątpić w niewiedzę Lecha Kaczyńskiego.....????
piątek, 11 marca 2011
Komu jeszcze ułaskawienie....
"Prezydent Lech Kaczyński ułaskawił góralskiego działacza społecznego, a w sprawę miał być zaangażowany senator Prawa i Sprawiedliwości - donosi na swych stronach internetowych "Tygodnik Podhalański".
"Jak powiedział dziennikarzom "Tygodnika Podhalańskiego", pomógł mu w tym senator PiS Tadeusz Skorupa. Polityk zdecydowanie odcina się od rewelacji góralskiego społecznika."
"Informację o ułaskawieniu górala można znaleźć na stronach internetowych kancelarii prezydenta. 1 marca 2010 rok nr sprawy PU 117-2-10. Nie ma nazwiska, jest tylko zapis, że sprawa dotyczy wyroku z art. 178 & 1 kk. i uzasadnienie ułaskawienia – względy społeczne i humanitarne."
Od kiedy to prezydent zajmuje się ułaskawianiem pijaków, którzy dopuścili się wykroczenia drogowego.....???? muszę też przypomnieć, że tego typu układy są przez Jarosława Kaczyńskiego potępiane.... no ale przecież to układ w PIS a im wszystko wolno..... wolność Jarku w swoim domku...... no i kolesiostwo.... skoro kumpel Dubieneckiego mógł to dlaczego pijak i kolega posła nie może.....
Chodzi
o sprawię Franciszka O. ze Starego Bystrego, skazanego za prowadzenie samochodu
z dwoma promilami alkoholu we krwi…. A może to były jabłka już jeden poseł PIS
się tak tłumaczył….. Po wyroku, w którym sąd między innymi zabrał mu prawo
jazdy…. z dużym sukcesem ubiegał się o ułaskawienie….. mieć kumpla posła i już
masz gotowe ułaskawienie i będziesz mógł znowu wsiąść za kierownicą i jeździć
po pijaku w końcu prezydent ułaskawi…… o przepraszam nowy prezydent nie da się
tak podejść…..
"Jak powiedział dziennikarzom "Tygodnika Podhalańskiego", pomógł mu w tym senator PiS Tadeusz Skorupa. Polityk zdecydowanie odcina się od rewelacji góralskiego społecznika."
Skorupa,
Skorupa czy to czasem nie ten z aferą na Podhalu, który został wykluczony z PIS
za łapówki…… chodziło o ile dobrze pamiętam wiatraki……
Na jego
miejscu też zasłaniałabym się brakiem pamięci, wpadł na przekrętach i łapówkach
teraz okazuje się, że załatwiał ludziom ułaskawienia i jeszcze się wypiera…. Tylko
jak wyjaśnić fakt, że obaj są z Podhala…… ????? nie da się tego rzucić na
przypadek lub manipulacje mediów…. Ludzie panie Skorupa nie są takimi idiotami za
jakich pan ich uważa….
"Informację o ułaskawieniu górala można znaleźć na stronach internetowych kancelarii prezydenta. 1 marca 2010 rok nr sprawy PU 117-2-10. Nie ma nazwiska, jest tylko zapis, że sprawa dotyczy wyroku z art. 178 & 1 kk. i uzasadnienie ułaskawienia – względy społeczne i humanitarne."
Od kiedy to prezydent zajmuje się ułaskawianiem pijaków, którzy dopuścili się wykroczenia drogowego.....???? muszę też przypomnieć, że tego typu układy są przez Jarosława Kaczyńskiego potępiane.... no ale przecież to układ w PIS a im wszystko wolno..... wolność Jarku w swoim domku...... no i kolesiostwo.... skoro kumpel Dubieneckiego mógł to dlaczego pijak i kolega posła nie może.....
środa, 2 marca 2011
O czym pisze Marta....
Spacerując po necie trafiłam przypadkowo na blog Marty Kaczyńskiej….. kiedyś jak dobrze pamiętamy
swego czasu bloga założył Jarosław Kaczyński….. teraz za stryjem poszła Marta Kaczyńska….
natknęłam się na taki oto wpis…..
Gdyby ktoś chciał wiedzieć gdzie można spotkać jej blog, odpowiedź brzmi na niezależnej....
"informuję, że nigdy nie miałam i nie
mam zamiaru kandydować w najbliższych wyborach parlamentarnych".
Nigdy to
powinno zamknąć dyskusję na ten temat i zakończyć temat….. jednak jest w tym
mała niejasność…… czy ktoś prędzej sugerował coś takiego…????…nie przypominam sobie.... no to idźmy dalej……
"Któregoś wieczoru natknęłam się nawet
na materiał w telewizji poświęcony rozważaniom na temat miejsca na liście
wyborczej, o które miałabym po cichu zabiegać. Mocno mnie to wszystko
zaskoczyło...."
Mnie też to „zaskoczyło”
jak pewnie innych wyborców wszystkich partii ….. ponieważ nie przypominam
sobie, żeby temat ten był gdzieś poruszany i sugerował, że ktoś ma zamiar ją
wystawić……. chyba, że sama chce się wystawić na pośmiewisko i próbować na
grobie ojca pchać się do polityki….. kraj ma już dosyć tego typu zachowań….. i kampania na grobach czas zakończyć......
Gdyby ktoś chciał wiedzieć gdzie można spotkać jej blog, odpowiedź brzmi na niezależnej....
Subskrybuj:
Posty (Atom)